Posty

Wyświetlanie postów z sierpnia 13, 2018
No i skończyło się rumakowanie. Tydzień zapaści, tydzień zmartwychwstania i znowi czarna dupa czyli trzecia chemia. Zauważylam, że im ciężej znoszę pierwsze dni po wlewie tym bardziej łapczywie oddaję się życiu w następnym tygodniu. Dostaję życiowego adhd - sprzątam, gotuję ...albo robię remont kuchni w wersji instant czyli w trzy dni. Potem znowu zapaść i tak w koło. Dziś znowu jestem na oddziale i wlaśnie czekam na swój koktajl mołotowa. Na razie próbują mnie wykończyć zapachami szpitalnego jedzenia. Mam wrażenie, ze to jest jak na warunki szpitalne niezłe zarcie, ale kompletnie nie moje. Zapach typowo polskiej zupy warzywnej na klasycznych przyprawach typu vegeta natychmiast mnie wiesza nad muszlą klozetową. Falafela, hummusu, pieczonej papryki i tofu tikka masala w życiu bym nie zwymiotowała, a na samą myśl o arabskiej i bałkańskiej kuchni mam ślinotok. Ale jarzynowa dziś jest mi obca ideologicznie. W ogóle pobyt w szpitalu powinien być zabroniony. Kiedy widzę ludzi tak strasz...