Dzisiaj mam dzień głębokoch rozkmin dotyczących lenistwa. W sensie - skąd wiadomo, czy jak leżę trzeciego dnia po chemii to jestem zmęczona czy leniwa? Żeby za bardzo się nie osadzić w zmęczeniu vel lenistwie postanowiłam pójść na siłownię. Przemawiają też za taką aktywnością całkiem racjonalne argumenty, mianowicie mam oponkę. Nigdy, przenigdy nie miałam a teraz mam. Nawet za czasów spasienia się bez umiaru czyli kiedy pierwszy raz wyjechałam do babci z moim ówczesnym chłopakiem a obecnym małżem. Chciałam mu bardzo pokazać kuchnię bułgarską więc pokazywałam, samej korzystając do woli. Bułgarska babcia też zadbała o edukację kulinarną do tego stopnia, że w dniu powrotu ukochany mężczyzna dopinał dżinsy leżąc. Ja nic nie dopinałam bo się nie zmieściłam. Zostały mi sukienki. Ale i wtedy nie było tego okrągłego i miękkiego świństwa z przodu. Była gruba dupa i mocarne uda. Teraz mam wszystko. I traumę. Nie mogę na siebie patrzeć w lustrze bo przez lysą głowę reszta wydaje się wi...
Posty
Wyświetlanie postów z listopada 4, 2018