Posty

Wyświetlanie postów z lutego 3, 2019
Tam tararam!!! Mogę odtrąbić zakończenie leczenia! Moja pani doktor radiolog (jeśli chodzi o lekarzy w ogóle, w trakcie leczenia mojego skorupiaka, to była moim trzecim lekarzem, nie licząc różnych dodatkowych przedstawicieli służby zdrowia, którzy się pojawiali na krótko) otóż pani doktor kazała myśleć o sobie (ja o sobie, nie o niej) jako osobie zdrowej. Przeszłam leczenie "po byku" - to cytat. Podsumowując: wycięcie skubańca, 4 czerwone obrzydliwe chemioterapie, 12 białych, 20 cykli radioterapii. Plus na koniec w ramach deseru na najbliższe lata (5 do 8) Etruzil, takie coś, co mi obniża poziom estrogenów. Tja, wnioskuję, że może mi się w takim razie podniesie poziom testosteronu i porosnę futrem, głos mi się obniży i zagustuję w kobietach. Tak mi wieszczył małż ostatnio. Się zobaczy. W każdym razie bilans zysków i strat jest następujący: Zakładam, że skorupiaka już nie ma. Poszedł WON. Przybyło mi nieco kilogramów, ale nie tak dużo, jak straszyli. Wyokrągliłam si...