Posty

Wyświetlanie postów z lipca 10, 2018
Zostałam robocopem, albo panią Frankensztajnową, albo może androidem, w każdym razie wyglądam jak patchwork. Od wczoraj mam port naczyniowy. Innymi słowy na wysokości obojczyka znajduje się wlew do baku, przez który będę pół roku tankowała domestos i vanish i inne świństwa. Mam w sobie 28 centymetrów rurki i silikonową "zawleczkę". Żeby połączyć jedno z drugim najpierw zrobili mi  dziurę w żyle i wpakowali ową rurkę, a potem przekopali się pod skórą do miejsca umocowania portu. Przybyło mi blizn i szwów. Wiem! Jestem jak Rambo! Kuba dzisiaj oglądał filmik na youtube z zakładania portu i miał minę, jakby chciał się porzygać. Dobra, ja filmiku nie obejrzę. Zakładanie trwało 40 minut, na "głupim jasiu" więc po całej imprezie nie umiałam sobie przypomnieć szczegółów ale pamiętam, że oglądałam z zainteresowaniem tabliczkę na oknie "nie otwierać okna", potem przykryli mi głowę płachtą i wcale mi to nie przeszkadzało a na koniec powiedzieli, że to koniec. I si...