Posty

Wyświetlanie postów z sierpnia 29, 2018
A miało być tak pięknie! Miało, ale się zesrało. Wczoraj, drugiego dnia po chemii, czułam się rewelacyjnie. Tak mi bylo dobrze, że uwierzylam, że tym razem ominą mnie te różne dodatkowe atrakcje. No i doopa. Nie ominęły. Wszystko zgodnie ze znanym mi już scenariuszem. Dwa dni względnie dobrego samopoczucia a potem zjazd. Dziś czuję się i poruszam jak najstarsza starowinka. Truchtam drobnym kroczkiem,  powolutku bo tylko na powolutek mnie stać. Truchtanie ogranicza się do wypadów do lazienki albo do kuchni i z powrotem na kanapę. No rekordy biję normalnie. Głowa niby pracuje, ale na 60 procent możliwości. Tak sobie myślę, że jak ktoś choruje przewlekle i nie może pracować przez kilka miesięcy to potem strasznie trudno jest wrócić do poprzedniego trybu. Mózg na bank się psuje, a ciało robi się ciastowate. Jak poszłam biegać w sobotę to czułam, jak mi się tyłek trzęsie, a tego ostatnio nie grałam. Ostatnio, czyli miesiąc wcześniej. Ale i tak teraz miałam lepszą kondycję niż dwa lata t...