Dzisiaj mam dzień głębokoch rozkmin dotyczących lenistwa. W sensie - skąd wiadomo, czy jak leżę trzeciego dnia po chemii to jestem zmęczona czy leniwa?
Żeby za bardzo się nie osadzić w zmęczeniu vel lenistwie postanowiłam pójść na siłownię. Przemawiają też za taką aktywnością całkiem racjonalne argumenty, mianowicie mam oponkę. Nigdy, przenigdy nie miałam a teraz mam. Nawet za czasów spasienia się bez umiaru czyli kiedy pierwszy raz wyjechałam do babci z moim ówczesnym chłopakiem a obecnym małżem. Chciałam mu bardzo pokazać kuchnię bułgarską więc pokazywałam, samej korzystając do woli. Bułgarska babcia też zadbała o edukację kulinarną do tego stopnia, że w dniu powrotu ukochany mężczyzna dopinał dżinsy leżąc. Ja nic nie dopinałam bo się nie zmieściłam. Zostały mi sukienki. Ale i wtedy nie było tego okrągłego i miękkiego świństwa z przodu. Była gruba dupa i mocarne uda.
Teraz mam wszystko. I traumę. Nie mogę na siebie patrzeć w lustrze bo przez lysą głowę reszta wydaje się większa i bardziej bezkształtna. Nigdy nie byłam wiotką trzcinką ale żeby przypominać pień to już przesada. A że niedziela jest jedynym dniem kiedy czuję się bardzo dobrze to postanowiłam odwiedzić dawno nie odwiedzaną siłkę. Ostatni raz byłam tam......tydzień po operacji wycięcia guza. Jeszcze z opatrunkami i szwami, a co.
Najpierw odstawiłam szopkę pod tytułem #jestem gruba#nigdy nie schudnę#będą się gapić#o ja biedna#. A w mojej głowie odezwały się dwa głosy. Anioł i diabeł, serce i rozum, dobry i zły policjant. Każde miało swoje argumenty.
Anioł: "bidulko moja, no przytyłaś trochę ale teraz się tym nie zajmuj, później się będziesz martwiła. Teraz musisz się oszczędzać"
Diabeł: "No gruba jesteś, jedz tak dalej to na pewno schudniesz. Przestań marudzić tylko rusz tyłek i pobiegaj"
Ja: "nie mam kondycji, biegałam już 11 km a teraz to 300 metrów i zadyszka. I w tych ciuchach to wyglądam jak goblin, przysadzista i tłusta. Ooooo, jak mi źleeeeee"
Anioł: "wcale tak źle nie wyglądasz, daj spokój. A kondycję sobie poprawisz powolutku, teraz najważniejsze, żebyś się oszczędzała"
Diabeł: " 4,3,2,1.. dobra, naużalałaś się to teraz do roboty. Nie masz kondycji i nie będziesz miała jak nie zaczniesz ćwiczyć już teraz. I nie wyglądasz jak goblin, nie pochlebiaj sobie. One mają chude nóżki. Ty wyglądasz jak troll. No rusz się wreszcie!
Ja: "ale będą się na mnie gapić a jestem teraz brzydka"
Anioł: " oj tam, nikt nie będzie patrzył, zresztą o tej porze będzie mało ludzi. I nie jesteś brzydka przecież"
Diabeł: " Nie kokietuj. Polazłaś do centrum handlowego i jakoś nie rozpaczałaś, że się gapią. A zresztą jak się będą gapić to co? Ubędzie ci czegoś? Piękna nie jesteś i przyzwyczaj się, będzie ci łatwiej. A teraz nie zajmuj się głupotami tylko na bieżnię bo od gadania nie schudniesz"
Więc się ruszyłam. Udało mi się przebiec cały kilometr i szybkim marszem iść pod gorę 3 km. Łącznie 40 minut aktywności. Całkiem nieźle jak na 5 miesięcy chuchania i dmuchania na siebie. Fakt,szybko się zmęczyłam, nogi bolą i zakwasy na tyłku. Ale o to mi przecież chodziło to mam.
Muszę się tylko na siłkę malować. Bo bezmakijażu wyglądam jak bulterier.
A, wolę diabła. Mądry jest skubaniec. A anielskie gadanie jest straszne. Nie znoszę, jak się ktoś nade mną użala 😁
Żeby za bardzo się nie osadzić w zmęczeniu vel lenistwie postanowiłam pójść na siłownię. Przemawiają też za taką aktywnością całkiem racjonalne argumenty, mianowicie mam oponkę. Nigdy, przenigdy nie miałam a teraz mam. Nawet za czasów spasienia się bez umiaru czyli kiedy pierwszy raz wyjechałam do babci z moim ówczesnym chłopakiem a obecnym małżem. Chciałam mu bardzo pokazać kuchnię bułgarską więc pokazywałam, samej korzystając do woli. Bułgarska babcia też zadbała o edukację kulinarną do tego stopnia, że w dniu powrotu ukochany mężczyzna dopinał dżinsy leżąc. Ja nic nie dopinałam bo się nie zmieściłam. Zostały mi sukienki. Ale i wtedy nie było tego okrągłego i miękkiego świństwa z przodu. Była gruba dupa i mocarne uda.
Teraz mam wszystko. I traumę. Nie mogę na siebie patrzeć w lustrze bo przez lysą głowę reszta wydaje się większa i bardziej bezkształtna. Nigdy nie byłam wiotką trzcinką ale żeby przypominać pień to już przesada. A że niedziela jest jedynym dniem kiedy czuję się bardzo dobrze to postanowiłam odwiedzić dawno nie odwiedzaną siłkę. Ostatni raz byłam tam......tydzień po operacji wycięcia guza. Jeszcze z opatrunkami i szwami, a co.
Najpierw odstawiłam szopkę pod tytułem #jestem gruba#nigdy nie schudnę#będą się gapić#o ja biedna#. A w mojej głowie odezwały się dwa głosy. Anioł i diabeł, serce i rozum, dobry i zły policjant. Każde miało swoje argumenty.
Anioł: "bidulko moja, no przytyłaś trochę ale teraz się tym nie zajmuj, później się będziesz martwiła. Teraz musisz się oszczędzać"
Diabeł: "No gruba jesteś, jedz tak dalej to na pewno schudniesz. Przestań marudzić tylko rusz tyłek i pobiegaj"
Ja: "nie mam kondycji, biegałam już 11 km a teraz to 300 metrów i zadyszka. I w tych ciuchach to wyglądam jak goblin, przysadzista i tłusta. Ooooo, jak mi źleeeeee"
Anioł: "wcale tak źle nie wyglądasz, daj spokój. A kondycję sobie poprawisz powolutku, teraz najważniejsze, żebyś się oszczędzała"
Diabeł: " 4,3,2,1.. dobra, naużalałaś się to teraz do roboty. Nie masz kondycji i nie będziesz miała jak nie zaczniesz ćwiczyć już teraz. I nie wyglądasz jak goblin, nie pochlebiaj sobie. One mają chude nóżki. Ty wyglądasz jak troll. No rusz się wreszcie!
Ja: "ale będą się na mnie gapić a jestem teraz brzydka"
Anioł: " oj tam, nikt nie będzie patrzył, zresztą o tej porze będzie mało ludzi. I nie jesteś brzydka przecież"
Diabeł: " Nie kokietuj. Polazłaś do centrum handlowego i jakoś nie rozpaczałaś, że się gapią. A zresztą jak się będą gapić to co? Ubędzie ci czegoś? Piękna nie jesteś i przyzwyczaj się, będzie ci łatwiej. A teraz nie zajmuj się głupotami tylko na bieżnię bo od gadania nie schudniesz"
Więc się ruszyłam. Udało mi się przebiec cały kilometr i szybkim marszem iść pod gorę 3 km. Łącznie 40 minut aktywności. Całkiem nieźle jak na 5 miesięcy chuchania i dmuchania na siebie. Fakt,szybko się zmęczyłam, nogi bolą i zakwasy na tyłku. Ale o to mi przecież chodziło to mam.
Muszę się tylko na siłkę malować. Bo bezmakijażu wyglądam jak bulterier.
A, wolę diabła. Mądry jest skubaniec. A anielskie gadanie jest straszne. Nie znoszę, jak się ktoś nade mną użala 😁
Komentarze
Prześlij komentarz