Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018
Wczoraj 9 chemia. Rządzące oszołomy wymyśliły dzień wolny, więc w szpitalu zamknięty barek - czyli bez kawy i soku. Wszystko w okolicy zamknięte. Apteka w szpitalu też nieczynna i widziałam panikę w oczach młodego mężczyzny, który biegł z nadzieją w stronę wejścia. Nie. Dzień odpoczynku dla kiboli po zadymach 11 listopada. Małż też miał przymusowe wolne, więc nie musiał wracać biegiem ze szpitala tylko sobie poszliśmy na spacer czekając na wyniki badań. Miło bardzo. Ogólnie wszystko poszło sprawnie i szybko. O 15.00 byłam w domu. Dobrze się czułam, nic nie bolało. A potem mnie napadło, żeby poćwiczyć jogę i się zaczęło. Wyobraż sobie, że owijają Cię workami z mokrym piaskiem i każą robić asany. Nagle odkryłam, że nie mogę się złożyć, bo mi przeszkadzają nadmiary. Po sterydzie zebrała mi się woda i czułam się jak mama Muminka. Skłony, pies z głową w dół, powitanie słońca - myślałam, że umrę. Trzęsły mi się ręcę i trząsł mi się tyłek. Masakra. Zasapałam się i spociłam. A pół roku temu b...
Dzisiaj mam dzień głębokoch rozkmin dotyczących lenistwa. W sensie - skąd wiadomo, czy jak leżę trzeciego dnia po chemii to jestem zmęczona czy leniwa? Żeby za bardzo się nie osadzić w zmęczeniu vel lenistwie postanowiłam pójść na siłownię. Przemawiają też za taką aktywnością całkiem racjonalne argumenty,  mianowicie mam oponkę. Nigdy, przenigdy nie miałam a teraz mam. Nawet za czasów spasienia się bez umiaru czyli kiedy pierwszy raz wyjechałam do babci z moim ówczesnym chłopakiem a obecnym małżem. Chciałam mu bardzo pokazać kuchnię bułgarską więc pokazywałam, samej korzystając do woli. Bułgarska babcia też zadbała o edukację kulinarną do tego stopnia, że w dniu powrotu ukochany mężczyzna dopinał dżinsy leżąc. Ja nic nie dopinałam bo się nie zmieściłam. Zostały mi sukienki. Ale i wtedy nie było tego okrągłego i miękkiego świństwa z przodu. Była gruba dupa i mocarne uda. Teraz mam wszystko. I traumę. Nie mogę na siebie patrzeć w lustrze bo przez lysą głowę reszta wydaje się wi...